Obserwatorzy

sobota, 16 czerwca 2012

wreszcie odzyskałam dostęp do bloga

wreszcie odzyskałam dostęp do tego bloga  coś się zacieło i nie mogłam wejść ani nic napisać.  od jutra nadrabiam zaległości
pozdrawiam wszystkich

środa, 18 kwietnia 2012

?

a ja nie wiem co się dzieje z moim Kubusiem, wczoraj w nocy zmoczył się a nie robił w pieluche juz prawie 3,5 roku. i co najbardziej mnie niepokoi to że ostatnio się bardzo jąka i zacina, a tego wcześniej nie było, doradźcie co mam robic bo jak sama zaczynam się zastanawiać to od razu widzę same guzy....... uciskające w jego głowie :cry: jestem przewrażliwiona ale daje mu jeszcze trochę czasu. nie wiem czy dobrze. 
od czego mogło się tak zrobić? nic ostatnio sie nie wydarzyło nic się nie zmieniło nie wiem już co to może być?

piątek, 23 marca 2012

ZERÓWKA I PRZEDSZKOLE

dzisiaj Kubuś i Pawełek , zostali zapisani do szkoły . byliśmy wszyscy razem się zapisać, Kubulinek był trochę przerażony ogromem budynku i ilością dzieci , a Pawełek mnie zaskoczył, nie chciał żebym trzymała go za rączkę tylko sie puścił i fruuuuuu do dzieci i biegał po korytarzu , zwiedziliśmy szkołę aby ich oswoić. zaszliśmy na plac zabaw przed nią, było fajnie i miło

piątek, 16 marca 2012

zabawa w psiaki

prawdopodobnie każdy z nas przechodzi w dzieciństwie fazę w której, udaje psa lub kotka, Kubulek i Pawcio już mają ją na szczęście za sobą, już nie udają Rokiego i Saby, już nie szczekają na obcych ,nie obwąchują i nawet nie szczekaja na listonosza(teraz jest ich idolem). owszem zdaża się że  padają na czworaka i szczekają jak tata przychodzi z pracy, ale wtedy wystarczy że wejdzie to psiaki zamieniaja się z powrotem w synki

siłacze

Kiedys myślałam że małe dzieci  wieczorem szybko robią sięi szybko . ale na przykładzie swoich synków wiem że się bardzo myliłam...
potrafią wstać o 6 rano i od razu jest czasami bywa i tak bo jeden za drugiego w ogień by poszli , Pawełek  broni Kubusia a Kubulek Pawełka ,
ale gdzie oni biorą na to siłę, , nawet nie usiądą w miejscu nie pooglądają bajki, nic  tylko bu się.

wieczorem jak ich nie położę na siłę to by ganiali  do 22. żeby dorosły miał tyle siły co oni to góry można by było przenosić.

niedziela, 11 marca 2012

PĘKNIĘTA KOŚĆ CIEMIENIOWA U PAWEŁKA

Było to już dawno, ale ostatnie wydarzenia z mała Madzią  z Sosnowca i ciągłe informację z tym związane ,przypominały mi to że mój maluszek miał połamaną kość w główce, ale zacznę od początku

piękny lipcowy poranek, obudziliśmy się rano,nasze słonko nas obudziło,nakładam Pawciowi koszulkę i z tyłu głowy wyczuwam , guz ale jakiś dziwny, taki miękki, ale dotykam sprawdzam, niezasiniony, małego nie boli jak dotykam , pomyślałam ze okno było otwarte może go komar ugryzł czy coś, postanowiłam że sprawdzę za jakiś czas.

sprawdzałam to co kilkanaście min, czułam że coś jest nie tak, macałam dotykałam , urosło to trochę miało już wielkość około 5-6cm? mąż mnie jeszcze opierdzielił ,że głupoty wymyślam, że panikuje jak chciałam jechać na szpital, uspokoił mnie powiedział, zresztą prawde popatrz na to dziecko mu nic nie jest , chodzi , biega, bawi się, śmieje, nawet marudny nie jest, nie boli go to. uspokoił mnie ale powiedział że jak coś nie tak będzie o pojedziemy jutro na pogotowie,
niedziela zleciała jak zawsze guzek , nie zmienił się nadal taki miękki był, ale już moja panika sięgała zenitu, powiem że dziecko zachowywało się , jak najnormalniej w świecie, ZERO jakiś odchyleń od codzienności.

wieczorem juz oczami wyobraźnie widziałam , w tym guzie jakieś jaja komarów, i powiedziałam ze idziemy jutro do lekarza, niech nas wyśmieje  niż mam potem beczeć. poszliśmy na popołudnie około godziny 17 . podczas wizyty, lekarka bada i mówi że to nie guz tylko KRWIAK. nogi zrobiły mi się miekkie .i pytam od czego to się zrobiło. coś tam powiedziała i kazała najszybciej się udać d chirurga dziecięcego, pytała od kiedy to jest, czy dziecko się zmieniło itd itp, odpowiadałam i razem doszliśmy do wniosku że idziemy do poradni dziecięcej chirurgicznej na następny dzień z rana , ale gdyby małe odchylenie od normy w zachowaniu synka, natychmiast na szpital.

wszystko grało więc zjawiliśmy się pod gabinetem chirurga, a tam jadka że nie zarejestrowana , itd, po ostrej wymianie zdań z paniami  z rejestracji . zostałam wpuszczona i od razu rtg i wyszło,-pęknięcie kości ciemieniowej. i z miejsca bezwzględny zakaz chodzenia i leżenie w szpitalu przez 2 tyg.

zagoiło się wszystko dobrze TK wyszło czyste, ten krwiak się rozlał  się pod skórą a nie przy mózgu ,

wszystko było by dobrze ale ja do tej pory nie wiem od czego mu tak się stało. to pęknięcie , powstało w okresie  kiedy go nie zostawiałam samego  nawet jak szłam do wc, brałam go z sobą, bo jak zostawiałam razem z Kubusiem to mieli różne ciekawe nie koniecznie bezpieczne pomysły. nigdzie nie uderzył się w głowę, bo bym pamiętała jak by płakał mocno, owszem przewracał się  jak to dziecko, ale wstawał ,otrzepał sie i biegiem do przodu,  często o tym myślę i podejrzewam że musiał uderzyć się w szczebelki od łóżeczka , bo innej opcji nie ma. jedyne co to mnie nauczyło ,że jak masz przeczucie że coś jest nie tak, SPRAWDZAJ TO ,nawet jak inni mówią że panikujesz